Zaczęły się wakacje - czas na relaks i zabawę, niestety nie dla Ciebie. Twoi rodzice dostali pracę w Korei. Nigdy tam nie byłaś i nawet nie miałaś pojęcia gdzie ona leży. Wiedziałaś tylko tyle, że gdzieś w Azji. Musiałaś zostawić wszystko: szkołę, przyjaciół, rodzinę. Namawiałaś rodziców aby znaleźli pracę gdzieś bliżej Polski, ale uparli się, że tam będą dobre zarobki. Byłaś na nich wściekła. Po 20 godziach podróży pojechaliście na małe zakupy do centrum Seulu - miasta w którym będziecie mieszkać.
Dojechaliście do dwurodzinnego domku na przedmieściach. Wydawał się milutki, lecz nadal miałaś zły humor. Powitali was wasi sąsiedzi. Była to 3 osobowa rodzina - matka z mężem i ich syn. Byli szczęśliwą rodziną. Wszyscy się przedstawiliście, syn sąsiadów nazywał się Taemin i był niewiele starszy od Ciebie. Zaprosili was na kolację. Ubrałaś się tak jak zawsze, czarna koszulka, rurki i trampki - czułaś się najpewniej w tym ubiorze. Usiedliście przy stole, miejsce obok Ciebie zajął syn gospodarzy. Przez pełne dwie godziny twoi rodzice rozmawiali o Tobie, jakie to ty masz wysokie oceny w szkole, jak dobrze się uczysz. Oczywiście sięgnęli pamięcią do twoich dziecięcych lat. Opowiedzieli wszystkie szczegóły z twojego dzieciństwa. Chciałaś zapaść się pod ziemię.
-Mogę odejść od stołu? - spytałaś.
-Kochanie, to nie uprzejme tak odchodzić od stołu.
-Ależ niema problemu. Taemin, pokaż nowej koleżance nasz dom.
Chłopak przytaknął, złapał Cię za nadgarstek i pociągnął w stronę swojego pokoju. Gdy otworzył drzwi do pomieszczeia trochę się zdziwiłaś. Był w nim większy porządek niż u Ciebie. Figurki były starannie poukładane na półkach, tak samo jak książki. Łóżko było pościelone, a na biurku niemalże lśniło.
- Przepraszam za bałagan nie zdąrzyłem posprzątać.
- Bałagan?! Gdybyś ty widział mój pokój.
Oboje zaczęliście się śmiać. Niepewnie stąpałaś po pokoju i oglądałaś wszystko z szczególną uwagą. Taemin przyglądał się Tobie. Poczułaś jego wzrok na sobie i spojrzałaś się na niego ze zdziwieniem.
- Coś się stało?
- Nic... Poprostu te rurki tak dobrze na Tobie leżą!
- Zboczeniec!
- Ale ja tylko...
- Nie musisz się tłumaczyć...
Zaczeliście się śmiać. Prez chwilę jeszcze przyglądałaś się poukładanym figurkom ,gdy twój wzrok przykuły płyty. Były to albumy zespołu. Wzięłaś jedno z wielu pudełek i zaczełaś oglądać okładkę.
- Chcesz posłuchać?
- Jasne.
Chłopak wziął od Ciebie pudełko i odpalił płytę na swoim laptopie.
- Włącz tę! *pokazałaś na piosenkę *
- "Lucifer"... Dobry wybór!
Przesłuchaliście piosenkę do końca. Spodobała Ci się.
- Nic z tego nie rozumiem, ale naprawdę fajna piosenka.
- Dzięki!
- Co to za zespół?
- Shinee... Należę do tego zespołu.
- Nie wierzę Ci!
- Ale to prawda! Nie słyszałaś nigdy o nas? K-pop... Mówi Ci to coś?
- Niestety nie. Ja na każdego azjatę mówiłam "chińczyk". Ale myliłam się... - uśmiechnęłaś się zakłopotana - Mam nadzieję że mi wybaczysz...
- Wybaczę. Nie umiałbym gniewać się na Ciebie.
- Ulżyło mi.
Gadaliście jeszcze przez chwilę gdy przerwała wam twoja mama.
- Kochanie idziemy do domu. Jutro też jest dzień!
- Już idę. Taemin, pożyczyłbyś mi tę płytę?
- Jasne! Weź ją, jest twoja.
Podziękowałaś i pożegnałaś się z nowym kumplem. W domu przesłuchałaś resztę piosenek i obejrzałaś wszystkie zdjęcia członków zespołu. Ściągnęłaś na swoją MP3 najróżniejsze utwory Shinee. Przez całą noc słuchałaś ich piosenek. Naprawdę Ci się spodobali. Rano nie miałaś siły wstać z łóżka. Nagle twoja mama weszła do twojego pokoju.
- ____! Wstawaj! Jest już południe! Poza tym, masz gościa!
- CO?! Kto przyszedł?
-Syn naszych sąsiadów!
-Taemin?! Powiedz mu, że zaraz zejdę!
Wstałaś z łóżka jak poparzona i zaczęłaś wciągać na siebie spodenki oraz koszulkę. Pobiegłaś szybko do łazienki aby poprawić włosy. Zbiegłaś po schodach o mało nie zabijając się o waszego kota. Poślignęłaś się i zjechałaś z kilku ostatnich schodków. Twoja mama wraz z Taeminem patrzeli na Ciebie ze zdziwieniem. Podniosłaś się szybko i oznajmiłaś, że nic Ci się nie stało. Obydwoje zaczęli się śmiać, a Tobie było głupio. Zaczęłaś masować obolałe pośladki i podeszłaś do stołu.
- To co, idziemy dziś do miasta? Muszę Cię po nim oprowadzić.
- Dobrze, ale dasz mi najpierw zjeść śniadanie?
- Oczywiście! Nie śpiesz się. Bo się jeszcze udławisz.
Zaśmialiście się. Po posiłku wyszliście na miasto. Po drodzę rozmawialiście o wszystkim i o niczym. Słońce grzało coraz mocniej, a wam było coraz cieplej.
- Może pójdziemy na lody? - zaproponował Taemin.
- Świetny pomysł!
Poszliście do najbliższej kawiarenki i kupiliście sobie po ekstra dużych lodach. Zjedliście je w mgnieniu oka. Szliście seulskim parkiem i słuchaliście śpiewu ptaków. Gdy przechodziliście koło placu zabaw, Taemin wykrzyknął radośnie:
- ____! Tam są huśtawki! Chodźmy się pohuśtać! Proooszę! - Zrobił aegyo.
- Nie jesteś na to za stary?
- NIE! Wiem, że też chcesz się pobujać! Chodź!
Złapał Cię za rękę i pociągnął w stronę placu zabaw. Kazał usiąść Ci na huśtawkę i zaczął powoli bujać.
- Mocniej!
- Ale boję się, że spadniesz!
- Nie bój się tylko bujaj mocniej!
Bawiliście się wspaniale. Zmęczyliście się i udaliście się na Bubble Tea. Usiedliście i zaczeliście sączyć napój.
- Tae?
- Hmm..?
- Mógłbyś mnie nauczyć koreańskiego?
- Oczywiście! Może na początek coś łatwego... Annyeong... Powtórz!
- Annyeong... A co to znaczy?
- "Cześć". Teraz następne słowo. Saranghae...
- *powtórzyłaś* A to słowo co oznacza?
- Kocham Cię...
Poczułaś, że na twojej twarzy pojawiają się rumieńce. Gdy się uśmiechał wyglądał naprawdę uroczo. Gdy patrzał się na Ciebie czułaś motylki w brzuchu. Wiedziałaś, że się zakochałaś. Poprosiłaś aby powiedział Ci jeszcze kilka słówek. Niektóre były trudniejsze, a inne naprawde łatwe.
- Czyli mogę się do Ciebie zwracać "Oppa"?
- Oczywiście!
- A ty na mnie jak będziesz mówił?
- Jagi~
- Ale to słodko brzmi!
Rozmawialiście jeszcze przez chwilę, po czym znów ruszyliście w drogę. Taemin prowadził was przez różne uliczki. Gdy spytałaś się gdzie idziecie, odpowiedział, że to niespodzianka. Po krótkiej chwili byliście już na miejscu. Staliście przed dużym szarym budynkiem. Tae złapał Cię za nadgarstek i pociągnął w stronę wejścia. Weszliście do windy.
- Gdzie jesteśmy?
- Zaraz zobaczysz!
- Boję się...
- Nie ma czego! Chodź!
Ruszyliście korytarzem i staneliście przed drzwiami. Chłopak otworzył je i gestem zaprosił Cię do środka. Niepewnie weszłaś do pomieszczenia. Było w nim pusto.
- A mówili że będą! Aigoo....
- Ale kto?
- Chłopcy...
- Jacy chłopcy?!
Chłopak przyłożył telefon do ucha.
- Gdzie wy u licha jesteście?! Mieliście być w dromie! Nie obchodzi mnie to, że wam się nudziło i poszliście na zakupy! Przyprowadziłem gościa, a was niema! Za kilka minut widzę was tutaj!
- Jejku... Nie musisz tak krzyczeć, możemy przecież poczekać.
- Omo... Ok... Zrobię nam coś do picia.
-Dobrze.
- Jeśli chcesz możesz się rozejrzeć.
Wstałaś z kanapy i zaczęłaś oglądać wszystkie półki na których stały masy książek. Chciałaś pożyczyć jedną aby poczytać w domu, lecz wszystkie były po koreańsku. Odłożyłaś lekturę i zaczęłaś znów się rozglądać.
- Nie krępuj się! Możesz zaglądać wszędzie! - krzyknął z kuchni.
Podeszłaś do jedych z kilku drzwi i otworzyłaś je. Weszłaś do pomieszczenia, które okazało się sypialnią. Stały tam trzy łóżka dwupiętrowe. Zdziwiłaś się trochę. Dlaczego było tu aż tyle łóżek? Następnymi pomieszczeniami były: łazienka i ogromna garderoba. Nigdy nie widziałaś tylu ubrań na raz.
- Jagi! Gdzie jesteś?!
- Tutaj!
- Czyli?! - próbował stłumić śmiech.
- W garderobie! Zgubiłam się!
Stałaś jeszcze przez chwilkę sama gdy poczułaś czyjąś dłoń na twoim ramieniu.
- Znalazłem Cię!
- Mój wybawco! - krzyknęłaś radośnie.
Wyszliście z garderoby i ruszyliście do kuchni. Chwilę później do domu weszło czterech mężczyzn.
- Nareszcie jesteście! Ileż można na was czekać?!
- Wybacz Taeś... Nie złość się tak, złość piękności szkodzi.- powiedział Onew.
- Właśnie! A chyba nie chcesz być brzydki! - dodał Jonghyun.
- Widzę że przyprowadziłeś koleżankę! Śliczna jest... - wtrącił Key.
- Miło mi. Jestem _____.
- Mi również miło! Ja jestem Key, to jest Onew, Jonghyun i Minho.
- Miło nam! - powiedzieli jednocześnie
- Uważaj na Jonghyuna! To zboczeniec!
- Mów za siebie! Sam sprowadzasz do domu młode dziewczynki! Chcesz żeby oskarżyli cię o pedofilię?!
Zaśmiałaś się.
- Ona jest młodsza ode mnie tylko o kilka lat!
- Dobra młody... Nie złość się już. Lepiej opowiedz nam o twojej nowej koleżance. Skąd jesteś? Nie jesteś z Azji, prawda?
- Nie, jestem z Polski.
- Polska? A gdzie to jest?
- Onew, ty debilu! Mogłeś chociaż udawać, że wiesz gdzie to jest!
- To nie moja wina, że nie znam się na mapie! I sam jesteś debil, Minho!
- Spokojnie chłopcy. Polska leży w Europie.
- Wiedziałem to! - krzyknął Onew.
- Tak jasne...
Rozmawialiście dosyć długo, cały czas czułaś na sobie czyjś wzrok. Był to Key, wpatrywał się w Ciebie. Przerażało Cię to trochę.
- Czyli mieszkasz teraz obok rodziców Taemina? - przerwał twoje myśli Jonghyun.
- T-tak.
- Będziesz nas odwiedzała prawda? - odparł Key.
- Jasne! Jeśli nie będe wam przeszkadzać.
- Nigdy! - rzekł Minho.
- Racja! - dodał Taemin.
Było już późno. Nawet nie zauważyłaś kiedy, na dworzu zrobiło się zupełnie ciemno. Taemin postanowił, że zostaniesz tutaj. Zadzwonił do swojej mamy aby przekazała twojej, że zostaniesz z nimi na noc.
- Tak! Całą noc będziemy oglądali horrory i będziemy jeść pizzę! - krzyknął radośnie Minho.
- I zamówimy kurczaka!
- Znowu?! - skarżył się Jonghyun.
- Tak! Masz coś do kurczaków, masz coś do mnie!
- Spokojnie...
- Jaki film będziemy oglądali? - zapytał Key.
- "Paranormal"!
- Albo "Ring"!
- Musimy oglądać aż tak straszne horrory? - spytałaś.
- Boisz się? - zapytał Taemin.
- N-nie, ale przecież możemy obejrzeć coś innego niż horrory. Możę jakąś komedię?
- Komedie są dla leszczy! - odparł Key.
Chłopcy przygotowali przekąski, napoje i włączyli film. Taemin podszedł do Ciebie i szepnął Ci na ucho, że jeśli będziesz się bała, możesz się do niego przytulić. Zarumieniłaś się. Usiedliście na ziemi i zaczęliście oglądać film. Onew zajadał kurczaka, Jjong dźgał Minho, a Taemin uważnie oglądał film. Key cały czas komplementował twój wygląd. Nagle na ekran wyskoczył duch, a ty zaczęłaś piszczeć.
- Hej, spokojnie! - rzucił Taemin.
- Wystraszyłam się...
- Wyluzuj, nie masz się czego bać. Obronię Cię! - przytulił się do Ciebie.
- Taki mały smarkacz jak ty nie zdoła jej ochronić... - odparł Key.
- Coś ty powiedział?!
- Prawdę.
- Odszczekaj to!
- Nigdy!
Taemin rzucił się na starszego kolegę i przyłożył mu z całej siły w brzuch. Key zaczął zwijać się z bólu.
- Zwariowałeś?! - krzyknęłaś.
- Taeś! Uspokój się! - krzyknął Jonghyun, próbując odciągnąć maknae od kolegi.
Taemin uciekł do sypialni i zatrzasnął za sobą drzwi. Chłopcy zajęli się Key, a ty pobiegłaś za Tae. Prosiłaś go, aby otworzył drzwi lecz nie doczekałaś się odpowiedzi. Zagroziłaś, że jeśli nie otworzy, pójdziesz do domu sama. Po chwili usłyszałaś otwierający się zamek. Weszłaś do pokoju i zauważyłaś Taemina siedzącego na ziemi. Płakał. Podeszłaś do niego i uklękłaś obok. Położyłaś dłoń na jego ramieniu i spytałaś o co mu chodzi.
- No bo Key myśli, że jest starszy i może wszystko! A to nie prawda!
- Ale to chyba nie powód aby okładać go pięściami!?
-Powód był inny...
- Jaki?
- Ty... - Powiedział cicho.
- Co?!... Kto... Ja?!
-Tak, ty! Nie mogłem pozwolić aby Key mi Cię zabrał!
- O czym ty mówisz?!
- Cały czas się na Ciebie patrzał i mówił miłe słówka. Bałem się, że zakochasz się w nim i mnie zostawisz...
Nie wierzyłaś w to co usłyszałaś. Taemin coś do Ciebie czuł? Nie mogłaś wydusić z siebie słowa.
- Bałem się... Bo... Ja kocham Cię... I nie przeżył bym tego...
- Ale znamy się zaledwie 2 dni! Poza tym, jesteś ode mnie starszy.
-To tylko kilka lat! Aż tak stary nie jestem! Byłem głupi myśląc, że czujesz coś do mnie...
- Ale ja też cię kocham!
- Chincha?! Cz-czemu mi wcześniej nie powiedziałaś?!
- Kiedy miałam Ci to powiedzieć?
- Może teraz? - chłopak przybliżył się do Ciebie i delikatnie pocałował twoje usta. Odwzajemniłaś pocałunek. Nagle usłyszałaś pogwizdywanie chłopaków. Taemin krzyknął zawstydzony i zamknął drzwi na klucz.
-Too... Na czym skończyliśmy?
- Saranghae...
Taemin ucieszył się i znów złożył pocałunek na twoich ustach, tym razem bardzo namiętny i czuły, który przerodził się w coś więcej.