sobota, 23 listopada 2013

Arasso? (Sehun - EXO)


  Po dość długiej nieobecności powracam z nowym scenariuszem :3 Napisany z dedykacją dla Izy ;3
Od 2 lat byłaś w związku z Oh Sehunem. Lecz w ostatnim czasie zaczęły się sprzeczki o błahostki. A to o niechcący rozlaną kawę na stole, spóźnianie się do domu lub kłótnia o to co będziecie oglądać w telewizji. Obydwoje byliście zmęczeni pracą. Siedzenie godzinami przy biurku jest na prawdę wyczerpujące, plus stres który temu towarzyszy. Bycie gwiazdą popu też nie należy do najłatwiejszych prac. Mieliście już dosyć.
   Było sobotnie popołudnie. Sehun wrócił wcześniej do domu, jednak ty musiałaś zostać jeszcze chwilę w pracy. Zamiast o 14 wróciłaś do domu dwie godziny później. Chłopak czekał z niecierpliwością w domu. Weszłaś do domu i ściągnęłaś kurtkę oraz buty. Chciałaś się przywitać z chłopakiem, lecz ten odsunął się.
-Coś się stało? - spytałaś.
-To ja powinienem o to spytać - powiedział oschle.
-O co znowu ci chodzi?
-O co mi chodzi? Czekam na ciebie już cztery godziny!
-To nie moja wina że musiałam dłużej zostać w pracy! - krzyknęłaś
-Mogłaś chociaż napisać!
-A skąd mogłam wiedzieć, że wrócisz wcześniej?!
-A może ty nie byłaś w pracy... - odpowiedział po chwili.
-M-mwo?! - zdenerwowałaś się jeszcze bardziej - A co niby miałam robić?!
-Spotykasz się z kimś? - spojrzałaś na niego pewna, że się przesłyszałaś
-Sugerujesz mi, że cię zdradzam? - łzy napłynęły ci do oczu
-Nie mam pewności, że tego nie robisz. Coraz częściej wracasz z pracy później niż powinnaś. O ile w ogóle do niej chodzisz..
-Wiesz co? Przegiąłeś. Nie powinieneś mnie oskarżać o coś, czego nie jesteś pewny! Równie dobrze ja mogłabym cię oskarżyć o to, że zdradzasz mnie z fankami! - mimowolnie zaczęłaś płakać po czym odsunęłaś się od chłopaka. Szybko ubrałaś buty, złapałaś za kurtkę i wybiegłaś z domu. Słyszałaś jak chłopak cię wołał, ale nadal biegłaś przed siebie. Po kilku minutach byłaś już w parku.
   Usiadłaś na ławce aby odpocząć i wyciągnęłaś z kieszeni telefon. Miałaś kilka nieodebranych połączeń od Sehuna i dwie wiadomości. Chciał wiedzieć gdzie jesteś, lecz nie odpisałaś mu i wyłączyłaś telefon. Jeszcze przez chwilę siedziałaś na ławce, po czym ruszyłaś przed siebie. Szłaś ścieżką ocierając łzy. Byłaś zmęczona, głodna i było ci zimno. Wsadziłaś rękę do kieszeni, gdzie znalazłaś trochę pieniędzy które starczyły na małą kawę oraz przekąskę i została jeszcze reszta. "Dobre i tyle", pomyślałaś. Z kubkiem ciepłego napoju ruszyłaś na plac zabaw znajdujący się w parku. Był prawie pusty, nie licząc dwójki dzieci w piaskownicy, więc postanowiłaś usiąść na jednej z huśtawek. Zaczęłaś rozmyślać nad tym co się dziś wydarzyło i co Sehun powiedział. Na samą myśl łza spłynęła po twoim policzku. Usłyszałaś znajomy dziecięcy głos. Była to YuMin, sześcioletnia dziewczynka, która była twoją sąsiadką. Podniosłaś głowę, naprzeciw ciebie stała właśnie ona. Ubrana była w śliczną różowo-białą kurtkę z małymi kokardkami na kieszeniach, różowy szalik i białą czapkę zdobioną srebrnymi cekinami. Była najbardziej uroczym dzieckiem jakie w życiu spotkałaś. Podbiegła do ciebie i mocno przytuliła
-Annyeong Unnie! - krzyknęła radośnie
-Annyeong YuMin - uśmiechnęłaś się.
-Unnie! Mówiłam ci, żebyś mówiła do mnie Yu - zrobiła naburmuszoną minę.
-Uh. Mianhae, to się więcej nie powtórzy. - uśmiechnęłaś się ponownie, a dziewczynka odwzajemniła gest.
-Unnie, czemu płaczesz? Coś się stało? - jej wyraz twarzy zmienił się.
-Nie, ja... Nic się stało, nie martw się. - przetarłaś szybko oczy, ciągle się uśmiechając.
-Wiesz, że mi możesz powiedzieć WSZYSTKO. Ja nic nikomu nie powiem.
-Bo chodzi o mojego chłopaka...
-O Sehun Oppa? Znowu się pokłóciliście?
-Niestety tak. - westchnęłaś cicho. Yu usiadła na twoich kolanach i przytuliła się do ciebie
-Nie martw się Unnie, wszystko będzie dobrze. On naprawdę cię kocha, a jeśli powiedział coś nie tak, to na pewno nie chciał cię zranić - podniosła głowę i spojrzała na ciebie swoimi ciemnobrązowymi oczami. Jej słowa do ciebie trafiły. I pomyśleć, że ona ma dopiero sześć lat.
-Może masz rację - spuściłaś głowę
-Na pewno mam! - dziewczynka wtuliła się w ciebie jeszcze mocniej - Wszystko się ułoży, zobaczysz. - uśmiechnęłaś się i mocno przytuliłaś się do Yu.
-A co ty na to, żebyśmy poszły na bubble tea?
-Chincha?! - wykrzyknęła radośnie
-Ne - wstałaś z huśtawki i postawiłaś dziewczynkę na ziemi. Złapałaś ją za rączkę i ruszyliście w stronę kawiarenki, gdzie sprzedawali bubble tea. Postanowiłaś, że kupisz również dla Sehuna.
   Powoli zbliżała się 20. Było już ciemno, lecz uliczne lampy rozświetlały wam drogę do domu. Włączyłaś telefon na którym wyświetliło się mnóstwo nieodebranych połączeń od Sehuna. Odprowadziłaś Yu pod dom. Dziewczynka cmoknęła cię w policzek
-Annyeonghi gaseyo Unnie!
-Annyeonghi gaseyo - ruszyłaś w stronę twojego domu. Wiedziałaś, że czeka cię następna kłótnia z chłopakiem. Cicho otworzyłaś drzwi i rozebrałaś się. Sehun podszedł sprawdzić kto to. Od razu rzucił się na ciebie i mocno przytulił.
-Myślałem, że coś ci się stało! Byłem bliski od dzwonienia na policję! - spojrzałaś na niego zdystansowanym wzrokiem, czekając na przeprosiny. Chłopak posmutniał jeszcze bardziej.
-Przepraszam za wszystko, za to, że tak się zachowałem. Byłem głupi i nie powinienem cię oskarżać o to, że mogłabyś mnie zdradzać. - przysuną się bliżej ciebie i delikatnie objął w talii. Spojrzałaś mu w oczy.
-Naprawdę przepraszam i żałuję za te wszystkie słowa. - oparł swoje czoło o twoje i zaczął zwężać uścisk. Objęłaś i wtuliłaś się w jego klatkę piersiową.
-Nie kłóćmy się więcej, proszę... - wyszeptałaś w jego koszulkę
-Arasso... - odsunęłaś się od niego.
-Mam coś dla ciebie - podałaś mu kubek z czekoladową bubble tea - Twoja ulubiona. - Chłopak uśmiechnął się
-Komawo - przytulił cię - Sarangheyo ______.
-Nado...