FF z dedykacją dla Patrycji :3
Siedziałaś znudzona na ostatniej lekcji i wyczekiwałaś dzwonka, który miał zasygnalizować koniec lekcji, a zarazem tygodnia.. Ostatnie minuty dłużyły się w nieskończoność. Położyłaś się na ławce chowając twarz w ręce. Poczułaś lekkie szturchnięcie.
Siedziałaś znudzona na ostatniej lekcji i wyczekiwałaś dzwonka, który miał zasygnalizować koniec lekcji, a zarazem tygodnia.. Ostatnie minuty dłużyły się w nieskończoność. Położyłaś się na ławce chowając twarz w ręce. Poczułaś lekkie szturchnięcie.
-Nie śpij księżniczko. Zaraz koniec lekcji, wyśpisz się w domu. - zaśmiał się Kris. Spojrzałaś na niego i uśmiechnęłaś się. Nagle w całej szkole rozbrzmiał długo oczekiwany przez wszystkich dzwonek. Szybkim ruchem wrzuciłaś książki do torby i wyszłaś z klasy. Przy wyjściu z budynku zaczepił cię Wu.
-Hej, ____ poczekaj. Masz wolną sobotę?
-Umm... Chyba tak, a co chciałeś?
-No bo jedna dziewczyna z klasy zaprosiła mnie na imprezę u niej w domu i nie mam z kim tam iść, więc pomyślałem, że się zgodzisz.
-Oh... A kto cię zaprosił?
-Umm... Ale jak ci powiem, to nie będziesz chciała ze mną iść...
-Jak nie powiesz, to też z tobą nie pójdę. - skrzyżowałaś ręce na piersiach.
-____.... *imię nie lubianej osoby*
-Miałeś racje... Nie idę. - złapałaś za pasek od torby i chciałaś już iść.
-Poczekaj! - złapał cię za rękę - Wiem, że jej nie lubisz, ale prooooszę... Pójdź ze mną...
-A czemu tak bardzo ci zależy żeby tam iść? Znajdź sobie inną dziewczynę.
-Ale... Chciałem tam iść z tobą... Dawno już nie mieliśmy dla siebie czasu. A przyjaciół nie powinno się zaniedbywać. - spojrzałaś na niego gniewnym wzrokiem, ale po chwili wzięłaś głęboki oddech i wypuściłaś głośno powietrze z płuc.
-Dobra... Pójdę tam z tobą, ale tylko ten raz! Zrozumiałeś?
-Oczywiście. Widzimy się jutro! - uśmiechnął się uroczo i pocałował cię w policzek, po czym szybko wybiegł ze szkoły. Złapałaś się za policzek. Uśmiechnęłaś się pod nosem i ruszyłaś przed siebie. Droga do domu minęła ci bardzo szybko. Otworzyłaś drzwi od pomieszczenia i rzuciłaś torbę na ziemię, pozbywając się butów. Przebrałaś mundurek w luźną bluzę i spodnie. Przyszykowałaś przekąski i ugotowałaś kakao. Usiadłaś wygodnie w fotelu, biorąc ze sobą laptopa oraz przygotowane wcześniej jedzenie. Lubiłaś tak spędzać leniwe, piątkowe wieczory, przeglądając różne strony społecznościowe i zajadając łakocie. Zadzwoniłaś jeszcze do Krisa , by zapytać o godzinę spotkania. Miał po ciebie przyjechać o 17:50. Było już grubo po drugiej, więc poszłaś spać. Następnego dnia wstałaś koło godziny dziesiątej. Te kilka godzin do 17 zleciały ci naprawdę szybko. Zrobiłaś lekki makijaż i ubrałaś czarną sukienkę za kolano, do tego czerwone buty na koturnie i czerwoną skórzaną kurtkę. Drzwi od domu otworzyły się i wszedł do niego mężczyzna. Widziałaś, że to Kris, bo tylko on wchodzi do twojego domu bez pukania - jak do siebie. Chwilę później wyszliście z mieszkania i udaliście się na imprezę. Nie chętnie szłaś tam, ale robiłaś to dla przyjaciela. Zawsze wszystko dla niego robisz. Kochałaś go. Był przystojny. Niektórzy uważali go za bardzo wrednego i zamkniętego w sobie. Nie była to prawda, był tylko trochę sarkastyczny. Wszystkie dziewczyny ze szkoły się w nim kochały. Ty byłaś jedną z nich, ale to ty byłaś jego najlepszą przyjaciółką. Spędzaliście ze sobą każdą wolną chwilę, a nie było ich niestety za wiele przez szkołę. A dziś idziecie razem na imprezę. Co prawda, organizatorem jej jest twoja największa rywalka. Nie lubiłaś jej, ba, nienawidziłaś. Była tym typem dziewczyny które zawsze ci podpadały. Myślała tylko o sobie i swoich pieniądzach. Denerwowała cię za każdym razem, gdy tylko otworzyła usta, by powiedzieć coś głupiego. Co jak co, ale mózg to ona dawno sprzedała, stąd tyle pieniędzy. Weszliście do sporej posiadłości i zostawiliście kurtki na wieszakach. Udaliście się w głąb mieszkania - prawie, że pałacu. Ujrzeliście gospodynię, która zmierzała w waszą stronę.
-Witajcie w moich skromnych progach! Widzę Kris, że masz ze sobą partnerkę. Co jak co, ale są ładniejsze dziewczyny od tego czegoś... - zaśmiała się.
-Co jak co, ale nawet roztocza mają większy mózg od ciebie. - zripostowałaś jej. Dziewczyna prychnęła, obróciła się na pięcie i ruszyła przed siebie.
-Mam nadzieję, że nie będziemy tu za długo. - westchnęłaś ciężko.
-Do 21 musisz wytrzymać. - jęknęłaś cicho. W mgnieniu oka wszyscy zaproszeni goście byli już na parkiecie. Rozbrzmiała muzyka i wszyscy zaczęli tańczyć. Ty siedziałaś sama przy stoliku obserwując innych. Twój przyjaciel podszedł do ciebie i gestem zaprosił do tańca. Podałaś mu dłoń i poszliście na parkiet. Piosenka się skończyła i zabrzmiał bardzo wolny utwór. Kris załapał cię delikatnie w pasie i ujął twoja dłoń. Zaczął powoli kołysać się w rytm piosenki. Oparłaś głowę na jego ramieniu. Tańczenie wciągnęło cię tak, że straciłaś poczucie czasu. Była już godzina 23. Praktycznie wszyscy goście już wyszli i zostało was tylko kilku. Jedna osoba zaproponowała grę w butelkę na wyzwania. Uznałaś, że to dziecinna zabawa, ale Kris przekonał cię do ostatecznego zagrania. Zaczęliście grę. Oczywiście musiało w końcu paść na ciebie. Zadanie dawała ci gospodyni domu.
-A więc tak... Masz iść do łazienki... Razem z Krisem... I macie porządnie się "przelizać". - zrobiłaś wielkie oczy.
-C-co?!
-To co usłyszałaś. - dwie dziewczyny siedzące koło ciebie złapały cię za ręce i zaprowadziły do łazienki. Po chwili wszedł do niej również Kris. Spojrzałaś na niego. Był cały czerwony. Nagle światło zgasło.
-Tak bez światła, aby był lepszy nastrój. - usłyszałaś głosy i śmiechy dziewczyn za drzwiami. Westchnęłaś ciężko. Chłopak podszedł do ciebie. Twoje serce zaczęło bić szybciej.
-Z-załatwmy to jak najszybciej i miejmy już to z głowy. - powiedział Kris ściszonym głosem.
Złapał za twój podbródek, podniósł głowę do góry i wpił się w twoje usta. Odwzajemniłaś gest. Pocałunek stał się namiętny i zachłanny, jakby Kris przestał nad sobą panować. Jego ręce znalazły się na twoich pośladkach. Założyłaś ręce na jego szyję . Chłopak podniósł cię do góry. Oplotłaś go nogami wokół pasa. Posadził cię na szafce. Na szczęście nic na niej nie stało. Rękoma wodził po twoich udach. Po chwili zaczął podnosić do góry twoją sukienkę. Pozwalałaś mu na to. Ściągnął z ciebie ubranie, pozostawiając cię w samej bieliźnie. Nie byłaś mu dłużna, ściągnęłaś z niego koszulkę i wzięłaś się za rozpinanie spodni. Po chwili i on był w samych bokserkach, które w równie szybkim tempie zniknęły z jego. Chłopak położył cię na meblu, schodząc z pocałunkami niżej i niżej. Gdy zaczął powoli w ciebie wchodzić, stracił całą pewność siebie. Syknęłaś cicho z bólu. Chłopak wziął głęboki oddech i szedł w ciebie całą swoją męskością. Jęknęłaś cicho. Łza spłynęła ci po policzku. Chłopak zauważył to i scałował ją.
-Mam przestać? - szepną
-Nie. - wyszeptałaś. Po chwili Kris zaczął się powoli w tobie poruszać. Pojękiwałaś cicho, dając upust wszystkim emocjom. Poruszał się w tobie coraz szybciej. Jęknęłaś głośniej, na co chłopak zatkał twoje usta swoimi. Chcieliście to robić tak, aby nikt się o tym nie dowiedział. Nie miałaś jak oddać tego bólu, przenikającego w przyjemność, więc wbijałaś palce w jego barki. Jęczałaś w jego usta pod wpływem nagłych i głębokich pchnięć chłopaka. Robił to tak energicznie, że szafka zaczęła poruszać się w rytmie Krisa. Po kilku mocniejszych ruchach, Kris doszedł, ale żeby nie robić tego w tobie, spuścił ci się na nogę. Spojrzeliście
na spływający płyn, a następnie sobie w oczy. Uśmiechnęliście się. Oparł swoje czoło o twoje. Pocałował cię, a ty odwzajemniłaś pocałunek. Starłaś ciecz z nogi i ubraliście się. Wyszliście z pomieszczenia. Wszyscy na was czekali.
-Dłużej to sie nie dało?! Nie wiedziałam, że to aż tak was wciągnie. - Spojrzałaś na niego, a on na ciebie. Była już naprawdę późna godzina. Poszliście do domu. Chłopak odprowadził cię. Przez całą drogę szłaś w niego wtulona i przytrzymywałaś się go. Pod wpływem wrażeń które przeżyłaś niedawno, miałaś nogi jak z waty. Doszliście do domu. Chłopak złapał cię za ręce i spojrzał w oczy.
-To co się dzisiaj zdarzyło... Było najwspanialszym doświadczeniem w moim życiu.
-Moim również. - uśmiechnęłaś się - Może zostaniesz na noc?
-A nie będę sprawiał kłopotu?
-Oczywiście, że nie. - pociągnęłaś go za rękę wprowadzając do domu. Rozebraliście się, wzięliście razem prysznic i położyliście się do łóżka.
-____...
-Hm?
-Sarangheyo~
-Nado - pocałowałaś go. - Annyeonghi jumuseyo...
Mam nadzieję, że się podobało i czekam na komentarze ;3
Mam nadzieję, że się podobało i czekam na komentarze ;3
OMG, świetne ! Podczas TYCH scen cały czas miałam motylki w brzuchu, naprawdę *o* I ten Kris, awww <3 Super, więcej takich opowiadań ^_^
OdpowiedzUsuńTroszkę zaskoczyło mnie to, że Kris w tych ciemnościach zauważał malutkie elementy tp. łza na "moim" policzku XD Ale to nawet nie zalicza się do minusów, opowiadanie cudowe :3
UsuńTo było urocze i nawet Kris się jakiś taki fajny wydawał (nie żebym go nie lubiła, bo go uwielbiam), ale w momencie "Kris doszedł, ale żeby nie robić tego w tobie, spuścił ci się na nogę." chyba się zsikałam hahahah. Ale ogólnie to bardzo mi się podobało :3 Wiśnia
OdpowiedzUsuńaww Kris *,*
OdpowiedzUsuńGenialne <33
Love_kpop_pl
Po pierwsze: Genialny scenariusz!
OdpowiedzUsuńPo drugie: Mogła bym poprosić o scenariusz z Jungkook'iem???
Awww.... takie piękne... twoje scenariusze cały czas się robią coraz to ciekawsze :3 mogła bym prosić jakiś scenariusz + 18 z Kai???
OdpowiedzUsuńDziewczyno jesteś świetna ! :D
OdpowiedzUsuń