piątek, 10 stycznia 2014

Prezent (Hoya - Infinite)




Przepraszam was, że taki krótki ale jakoś tak wyszło ;-; Eh... coraz krótsze pisze te scenariusze ;-; Ale następnym razem bardziej się postaram! :D
Dedykacja dla Park Ji Yong c:
ENDŻOJ!


Ty i Hoya obchodziliście właśnie trzecią rocznicę waszego związku. Bardzo się cieszyłaś na ten dzień, ponieważ ostatnio nie mieliście dla siebie zbyt dużo czasu. Przygotowałaś kolację dla dwojga i czekałaś aż twój chłopak się pojawi. Dochodziła już godzina o której zwykle Hoya pojawiał się w domu, lecz jego nadal nie było. Myślałaś, że może coś mu się stało, więc szybko złapałaś za telefon i wybrałaś jego numer. Po kilku sygnałach usłyszałaś głos po drugiej stronie komórki:
-Yoboseyo?
-Oppa! Jest już prawie dziesiąta! Gdzie ty jesteś?~
-Słuchaj kochanie, wiem że dziś jest nasza rocznica, ale nie dam rady wyjść wcześniej niż przed północą. Nie czekaj na mnie i połóż się spać.
-Uhh... Dobrze...
-Sarangheyo...
-Nado. - uśmiechnęłaś się sama do siebie i zakończyłaś połączenie. Po chwili westchnęłaś ciężko i wzięłaś się za sprzątanie wszystkiego, co przygotowałaś. Było ci szkoda to wyrzucić, więc postanowiłaś, że zjecie to jutro na śniadanie. Poukładałaś ostatnie talerze w szafce i poszłaś wziąć prysznic. Po kąpieli udałaś się do łóżka. Kręciłaś się przez dobrą godzinę i nie mogłaś zasnąć, lecz wkrótce zmęczenie wzięło górę i odpłynęłaś do krainy snów. Obudził cię dźwięk otwieranych drzwi. Wiedziałaś, że to Hoya wrócił z treningów, więc grzecznie czekałaś aż do ciebie dołączy. Nie trwało to długo i już moment później chłopak był w pokoju. Powoli wsunął się pod kołdrę, delikatnie cię obejmując. Od razu mocno wtuliłaś się w jego klatkę piersiową, a on pogłaskał cię po głowie.
-Przepraszam że tak długo musiałaś na mnie czekać, postaram żeby to się już więcej nie powtórzyło. - pocałował cię czule w czoło
-Nie szkodzi, ważne, że teraz jesteś przy mnie... - wtuliłaś się w niego jeszcze bardziej, zapadając w głęboki sen.
Nazajutrz obudziłaś się leżąc sama w łóżku. Przesunęłaś się na drugą stronę łóżka, która była jeszcze ciepła. Wtuliłaś się w poduszkę ukochanego, zaciągając się pozostawionym przez niego zapachem. Do pokoju wszedł Hoya.
-Dzień Dobry kochanie, wyspałaś się?
-Ne - wymamrotałaś w poduszkę. Chłopak zaśmiał się i podszedł do ciebie.
-Może zjemy razem śniadanie? - spytał, głaskając cię po głowie.
-Jasne, jestem głodna jak wilk! - zachichotałaś i wyczołgałaś się z łóżka. Usiedliście przy stole, na którym stało wspaniale przyrządzone śniadanie. A jak pachniało!
-Wszystkiego najlepszego _____! - chłopak przytulił cię, po czym pocałował namiętnie w usta - Prezent dostaniesz później. Przypomniało ci się, że ty również masz dla niego prezent. Pobiegłaś do sypialni i wyjęłaś z pod łóżka pudełko przyozdobione fioletową kokardką. Wróciłaś do kuchni i wręczyłaś mu prezent. Natychmiast wziął się za rozpakowywanie.
-Czy to są?...
-Bluzy dla par! - dokończyłaś.
-I w dodatku są fioletowe! Dziękuje! - chłopak cmoknął cię w usta, a ty pogłębiłaś pocałunek. Hoya zaproponował wyjście na spacer po parku. Oczywiście ubraliście na siebie bluzy i dumnie kroczyliście dróżką w parku, trzymając się za ręce. Udaliście się również do restauracji na obiad. Było to niczym królewska uczta, a jedzenie było przepyszne. Następne pół dnia spędziliście na spacerowaniu po mieście i oglądaniu różnych wystaw. Chłopak kupił ci skromną bransoletkę z napisem "Infinite". Zapewniał, że to nie jest prezent na rocznice. Byłaś bardzo ciekawa co dla ciebie przygotował. Można było spodziewać się po nim dosłownie wszystkiego. Zatrzymaliście się na niewielkim mostku. Spojrzeliście w stronę rzeczki płynącej pod wami. Na niewielkich kwiatach płynęły świeczki. Widok był przepiękny. Płomienie odbijały się na tafli wody, co dawało naprawdę niesamowity efekt. Przytuliłaś się do chłopaka i podziwialiście razem to piękne przedstawienie.
-Podoba się? - spytał po chwili.
-Tak! Jest przepięknie.
-To jeszcze nie wszystko - odwróciłaś się do chłopaka z pytającą miną. Chłopak klęknął na jedno kolano i wyciągnął z kieszeni niewielkie pudełeczko. Otworzył je, a twoim oczom ujawnił się przepiękny pierścionek z błękitnym kamieniem. Był po prostu fantastyczny.
-_____... Wyjdziesz za mnie? - byłaś lekko zdezorientowana, lecz gdy wiadomość dotarła do ciebie w całości, zaczęłaś ronić łzy szczęścia. Zarzuciłaś mu ręce na szyję.
-Tak! Wyjdę za ciebie! - grupka ludzi stojąca niedaleko was zaczęła bić wam brawa i życzyć szczęścia. Spojrzałaś na chłopaka i pocałowałaś, a on pogłębił pocałunek, potem niespodziewanie wziął cię na ręce.
-Jako, że jesteś moją przyszłą żoną nie będziesz miała nic przeciwko, jeśli zaniosę cie do domu? - zaśmiał się cicho.
-Nie - zachichotałaś i wtuliłaś się w jego ramiona.

3 komentarze:

  1. Ojej, może krótki ale naprawdę fajny! Nie było to jakieś przedłużane, nic na siłę, naprawdę miły i delikatny kilimat! Taki kochany Hoya, a ten jego uśmiech to aż miałam przed oczami. Aż jestem ciekawa co byś napisała z Sunggyu, skoro to bardzo przypadło mi do gustu. Mam nadzieję, że będę mieć jeszcze okazję, by sobie go u Ciebie zamówić. ^^
    Weny życzę jak najwięcej i jak najdłużej! Hwaiting! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo tego, że krótki bardzo fajny. Miło się czytało. Hoya taki słodziaak. Też chce taki prezent, tylko moim wybrankiem jest L.Joe

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przeszkadza mi, że krótki, bo jest bardzo fajny. nie narzekałabym na taki prezent, uroczy *.*

    OdpowiedzUsuń